unosi lękiem
nieznane szlaki wiodą
w zaczernioną dal
iść trudno stopy ranią
pod kamieniami ścieżek
ile czasu nieznanego
w trwodze
w bólu
noc nic nie ukoi
letarg uczuć
nic nie ożywi
żadna znana melodia
nie obudzi słów
by iść ufać
że nie będzie łez
ani ciemna
dni jaśniejsze
jak zorza rozświetlą
myśli
wróci inne nowe
nieznane
tam spokojne sny
tylko serce drży
cicho