kopciuszek zmęczony
przysiada koło zapiecka
tak bardzo by chciała
porozmawiać
paląc
ostatnią zapałkę
dłońmi dziecka
marzy o dyni
zamiast karety
ciocia wróżka to jajecznica
z żółtkiem
bladym
za grosze to i skorupka nasiąka
smakiem
czasem smalec
zapachem dopływ
wentylacyjnym kanałem
jakże
wówczas można się oblizać
mąż
królewicz
wyparował w objazdach
jedynie list został
złożony
zamiast ciuchów w szufladzie
a w dłoni klamka
do sypialni
zamarzła
kiedy materac przebiły sople
a całą ligę szlag trafił
szalik zardzewiał
spływając kolorem
w pralkę
która od roku nie działa
spięty losem
błyskawicznego zamka
na cztery świata strony
których apogeum
gnoi się
w kraterze księżyca
odjechał
w lepsze strony
gdzie klimat bardziej sprzyjał
woli kibica
w życiu też
czasem trzeba nosić
odpowiednie do woli
barwy
on nie doświadczony
usprawiedliwiony
trzydzieści lat z górką
to nie wygrana w Lotto
jedynie garb
wymieszany z wódką
mający spłynąć
pod sukienkę
dzierganą nocami
oczami i łzami
pomijam
resztę
mającą smak kroplówki