ani siniaków
świadków ulicznych burd
i pijaństwa
moje mięśnie są zwyczajne
noszą reklamówki
między światem ludzi
a zaciszem domu
nie jestem wojownikiem
tym bardziej macho
obce są mi twarze
pierwszych stron gazet
nie potrzebuje photoshopa
żeby zmieniać barwę
naszych grymasów
wystarczająco są dokładne
kiedy jemy obiad
albo
myślimy o kochaniu
jestem facetem
chodzącym codziennie do pracy
który wiele spraw odkłada
na później
a potem przeprasza
że warstwią się w twojej głowie
...tak marzę czasem przy oknie
składając krople w korale
wiedząc
że nigdy ich nie zobaczysz
dopasowanych do oczu
nie doszukuj się blizn
bo te o tobie są głęboko
po przebudzeniu modlę się za nie
nie prosząc o nowe