I dostałem pałką w łeb.
Myśl jak miazga.
Człowiek - cep.
Pobiegałem sobie w kółko,
Jak kura bez głowy.
Wybiegłem na podwórko,
Kikutami pouderzać w ścianę.
Położyłem się na łące,
No i pływam.
Tak przez całą wieczność,
Bo już nigdzie nie należę. Chyba.