ciążą moje serce
i otworzę perłę
z łez wynurzoną
wody rzek zbiorę
w kryształowej kuli
nim słońce je ogrzeje
zanurzę ciało
zmęczone
chłód serce wstrzyma
już mi niepotrzebne
twoje słowa szeptem zmienię
w różnobarwną tęcze
i dni zielenią ubrane
kwieciem ozdobione
pod nogi kilimem
rozłożę
cud świata
w biedronce na łące dostrzeżesz
ile kropek ma siedem?
na tyle stron polecimy
uniesieni skrzydłem wiatru
cudem wschodem i zachodem
oczarowani
nie umieramy
miłością splątani
od nadmiaru westchnień
jeszcze tyle świtów
nocnych mgławic
co nas snami unoszą
nim odejdziemy
nasz świat
rozproszy się w słowach
wierszem napisanych