pola już pustoszeją,
w ogniskach iksry tańczą,
tafle jezior szarzeją.
Księżyc, jak rogal wielki,
coraz wcześniej wychodzi,
na niebo gwiazdami usłane,
z patosem po nim chodzi.
Szuwary zieleń gubią,
ptaki już odlatują,
łodzie i jachty rzadziej
po akwenach żeglują.
Nad jeziorami mgła dymi,
płynie w dal obłokami,
jesień wielkim krokami,
przekracza złote bramy.