I staję pomiędzy nimi.
Zaraz pod płotem położę się
Wśród wielkich pustych kamieni.
A potem wraz wszystko zaśnie też,
Utulę swym snem całe miasto.
Zaśnie wiewiórka i zaśnie jeż
Otuleni snem ciepłym jak ciasto.
Zagra muzyka piaskowego dziada,
Nic nad nią już nie usłyszę.
Matka swe dzieci do snu układa
I sama się sennie kołysze.
Położę się obok latarni dwóch,
Śpiąc tu polecę wysoko.
Nie zbudzi mnie żal, krzyk ani duch,
Tak słodko mnie uśpił alkohol.