na półkach butelki,
wchodzę
i wybieram tą o najwiekszej pojemności.
Czarę wina do połowy napełniam,
w powietrzu aromat,
delektuję się
bukietem zapachowym trunku.
Zawrót głowy nie przychodzi z łatwością,
krew pulsuje miarowo,
czuję
jak przykadnie pracuje moje serce.
Nie ma przeciwskazań, ulotek,
zbędne okulary,
bez wątpienia
wino najlepszym lekarstwem.