W którą wchodzi się podświadomie
A potem oczy nie widzą już niczego
Tylko biel ścielącą się wokół
Gdziekolwiek nie spojrzysz
I stamtąd już nie ma powrotu
Rozmyłaś mi obraz świata
Zabrałaś doznań koloryt
Oplotłaś moje ciało
Mglistym żądzy woalem
Uwięziłaś moje myśli
Kokonem z bieli utkanym
Aż w końcu uwierzyłem
Że ta biel jest dla mnie
A teraz mgła opadła