napisał Tomasz Michał Jeka
jakże często dotykamy
w pyle drogi
znużeni ciągłym wspinaniem
na jej grudach potykamy sie
by zaraz powstać
otrzepując kolana
utrudzeni w życiowych bojach
o każdy czasem dzień
nie zawsze dotyka nas pomocna dłoń
samotni w nich
zjednoczeni z pyłem
szukamy nadziei by powstać znów
szukamy siły
ufni jednak
że jest ktoś kto nam ją da
rózne są upadki
takie na które zasłużylismy sami
a jednak chcemy wstać
pragniemy iść
mimo wszystko
zadaję sobie pytania
jaka jest nauka z upadania