kruki otwarte skrzydła zawiesiły
w obłokach ołowianych
żal wykrzyczany
idę na sąd
za niewinność skazana
lepiej było schować w lesie
moje wszelkie przemyślenia
drzewa szły ku mnie
szumiąc sennie
słuchałam ich mowę kojącą
deszcz nocą stukał cichutko
milsza samotność
niż być za niewinność skazaną
stanęłam przed trybunałem
proszę o łaskawy wyrok
wy -mocni
trzymacie kobietę słabą
co wam uczyniłam?
swoje pobudki znacie
ust nie zamknięcie
zabić -tak moc wasza wielka
a ja cóż nieudolna
zawadzam wierszem to wiele
tu piszą ludzie z całej Polski
nie wolno-mówi trybunał
zakryte twarze przybrane postacie
dlaczego obrona milczy?
a wyrok wydano wczoraj
im wolno
odejść muszę
ach drodzy moi przyjaciele
idę w leśne drogi
tam cisza
i samotność milsza