na które składa się jedynie skinienie
często nawet bez wydźwięku frazy
stąd życzenie na resztę czasu
które nie powtarza się bez ustanku
każda tajemnica zdaje się granicą absurdu
nie należę do tych którzy składają wyznania
przeminęłam jak niezapowiedziany
deszcz
może i byłam upiorna
lałam się po oknie
które się zamyka w strachu że wejdę do środka
przewinęłam się jak zwykłe "dzień dobry"
rozdarłam na strzępy całą grzecznościowa formę
pragnę stać się na "dobranoc"
ostatnim słowem zanim zamkniesz oczy