Chodź wiem, że nigdy nie spełni się
Nigdy go nie przytulę, ani nie pocałuję
Serce mi pęka
Zupełnie tak jakby było złamanym lusterkiem
Całujesz czule ostatni raz
Odchodzisz
Zza Tobą wieje cichy, zimny wiatr
A mi pod powiekami tańczą łzy
Zatrzymać Cię nie mogę już
Nie jesteś mi pisany
Pomimo tego, że nas tak wiele łączy
I jesteśmy zdani tylko na siebie
Nigdy już nie spotkamy się
To był pierwszy i ostatni raz
Łapię w ręce kolorowy liść co spada z drzewa
Gniotę go z bezradności
Walczę z nią przez chwilę
Myślę sobie: a co mi tam!
Zatrzymam ten cholerny czas
Biegnę ile sił w nogach do Ciebie
Łapie za rękę
I szepczę do ucha Ci: nie odchodź.