tam ptaki czekają na pieśń
w trelach słoneczna miłość
idż tam gdzie rozśpiewana
przebogatych tonów
tonację rozrzuca jak tęcza
masz dar wyczarujesz siedem zórz
jedną melodię zmienisz w balladę
nieziemską z podszeptów serca
jego bolesnej ciszy
struny palce uderzą
i każdy wstrzyma krok
zanuci jej ton...
zagrały by świat fantazji
słowem jak kluczem otwierał
czas iluzji poza ziemskimi sprawami
gdy uczucie nie umiera
jest tam gdzie idziesz
gra melodię twojej duszy
tą pierwszą i ostatnią
podążaj w złocisty słońca krąg
nie zaniechaj tego
na co czekasz