pamięci
gejzery wyobraźni
wysłane parą
w przestrzeni
w poszukiwaniu rzeczywistości
rozbity na drzewie
zawisłem oddechem
śmierci
brak nam słowa
nie ma miłości
pełna taca rzuconych
serc z kamieni
z ręką pod kościołem
upokorzony za życia
nade mną
metr ziemi
Brama Piotrowa
zamknięta
ponoć brak klucza
św. Piotra też nie ma
ostatnia wieczerza
Sodomia i Gomora
św. Magdalena
w kolejce po
drugie życie
brak wizy do nieba
Ja po raz drugi
upokorzony
Nagle dzwony zabiły
na mszę w pobliskim
kościele
ze snu mnie wybił
głos strapiony
podnieś się Wiechu
już czas
na życie
sięgnąłem po kule nadziei