W mej duszy czuję prawdziwy chłód
Na mej twarzy maluje się smutek
Nie cieszy się z późnych pobudek
Nawet gdy widzę Cię
Nie uśmiecham się nie potrafię
Boli tak jakby ze mnie skórę zdzierano
I radość zabierają mi
Nie mam sił już by walczyć o Ciebie
Uczucie nie gaśnie
Mój strach zaraz zapali, wzrośnie się
Co tam mój gniew
Wszystko i tak skończy się
Łzy jednak zamieniają się w sople lodu
A z ust wydobywa się cichy jęk
Ale nikt nie może domyślić się
Że tak bardzo cierpię
Chcę tylko by ten ból na zawsze znikł
I wreszcie odmienił mój los