od mózgu natrętnego
co truje moje myśli
pokus miliardami
wciąż żąda większego
szaleństwa i wrażeń
by dostać adrenalinę
na codzienną dietę
rzuca mnie też w wiry
miłości i żądzy
bym pasł go dopaminą
bo ją lubi najbardziej
czasami wygłodzony
w stadium rezygnacji
każe mi zapalić
by dostać działeczkę
spycha mnie też dalej
na życia manowce
i raczy białym proszkiem
w obłędu przypływie
każe mi też się poić
różnymi trunkami
bo lubi balangę
z radości wtedy tańczy
„to nie dyabeł kochanie”
to mój mózg
strażnik własnej przyjemności