I widzisz tę krystalicznie przejrzystą przyszłość,
Ja stoję obok i patrzę, jak potykasz się raz po raz.
A czasem nawet podkładam Ci nogę,
Żeby potem móc podać rękę
W geście pojednania,
Która rozmywa się, jak chmura na wietrze
I znika we mgle, jak igła w stogu siana.