w złoto oprawiam niektóre z was
dzielić się wami wciąż czuję chęć
uwieczniać piórem gdy przyjdzie czas
wciąż w mojej głowie kłębicie się
jakby wojenną tam tocząc grę
czasem nie dacie w spokoju spać
jak rzep ogona czepiacie się
czasem was dosyć serdecznie mam
chciałbym się zgubić i pobyć sam
na chwilę zyskać nirwany stan
i w bezmyśleniu beztrosko trwać