bezlitosna cisza półtrwania
zamarznięta rzeka
wije się długim śladem
który mnie prześladuje
słowa gdzieś nad nią
szukają nurtu
wyraz zastygł na twarzy
jakby chciał wypowiedzieć
to co nie znalazło w nich ujścia
fizycznie paradoksalna pułapka
wiatr nie porusza wody
na dnie zbiera osad
myśli które kołaczą w głowie