czas osuszył pola
jeszcze śpię zimą
na przekór przebiśniegom
a tu słyszę wiosna stary
obudź kwiaty do istnienia
ogrzej się w słońcu
zetrzyj z oczu resztki zimy
wymaluj pole
słonecznikom
zasadź konwalie
e tam opowiadasz
macham ręką
podejdź posłuchaj
pierwszych ptaków
a ja pogrążony
w zamyśleniu
liczę dni do zmierzchu