nie zwlekaj
wykąp czas w gorącej wodzie
ciszę nakarm blaskiem oczu
nim dzień wydorośleje
słońce rozmaże za horyzontem twoje imię
śpiesz się
*
zobacz mam bliznę
psa ktoś skrzywdził
orzechowe oczy
po rozmowach przy świecach
z pijaną nocą
nie zmienię się bardzo
może tylko trochę
żebyś zobaczyła ile jest miłości
w przypadkowym uśmiechu
*
chciałem wrócić
do starej przystani
z przycumowaną samotnością
gdzie słońce liże stopy przypływem
ale wylałaś kubek wosku
teraz niebo ma kolor twoich oczu
a noc wróży z ręki dostatek