I cicho proszę o zimną krew
O zimny prysznic, zimną myśl
Na piekącą niemoc i palący gniew.
Cicho pytam swoje serce,
Dlaczego wysyła jeszcze złość
Na już żałośnie smutny adres,
Na już dość zużytej pocztówce.
Wydaje mi się, że serce odpowie
A ono tylko bije
I wybija wciąż tę samą godzinę,
Na którą się spóźniłem.
Cicho rozpacza moje serce
Wśród kłamstw i zazdrości
Więc cicho modlę się do niego
O miłość i brak miłości