Choć mówisz, że wybaczasz jak nikt.
Chcesz dotknąć Bosko gorącego serca,
Które sam obracasz w kpinę i mit.
Mówisz mi, że trzeba być prawym,
Choć sam nie do końca znasz miary.
Człowiek wolny zazwyczaj kulawym,
Ty kulejesz przykuty jarzmem swej wiary.
Gdybyś raz, choć jeden,
Poczuł to, co czuje się szczerze,
To choćbyś miał się zaprzeć, siedem
Razy byś to zrobił swej wierze.