byś mógł dotknąć mojej
dłoni i powiedzieć dziekuję
za wszystko co zrobiłam,
by usłyszeć wołanie
cichym, zmęczonym głosem
w krystalicznym powietrzu
błądzącym wśród komarów.
Jestem za daleko,
by mi podarować liście
mieniące się dźwiękami
rudej jesieni,
by cieszyć się jak zawsze
iskrą przekazywanej
otuchy i nadziei
na nadchodzący czas.
Jestem zbyt daleko,
by mnie odwiedzić nocą
skradając się cichutko do
krwawiącego serca,
aby zobaczyć jak dzielnie
walczę z przeciwnościami
tego, co mi los daje
każdego dnia.
Czas powoli sie skraca,
czuję to duszą
błądzącą pośród życia
w pokornej samotności,
jeszcze troche poczekaj,
muszę dotrwać do końca
zarośnietej piołunem drogi
mojego życia.