fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

nieulotne

Dołączył:2014-05-04 14:30:01

Miasto:Rzeszow

Wiek:24

zainteresowania

Muzyka, książki, pisanie...

kilka słów o mnie

Jestem sobie taką zwyczajną dziewczyną. Dla wielu... Ale nie ma nikogo, kto odgadłby mnie w stu procentach... To co we mnie najprawdziwsze i najpiękniejsze ubieram w słowa. Wrażliwość to moje drugie imię. Piszę od niedawna. Codziennie odkrywam nową garstkę swej duszy... Widzę swoje zalety i wady...

statystyki utworu

Średnia ocen: 3

Głosów: 3

Komentarzy: 3

statistics
A A A

3

Podaruję Ci niewinny uśmiechutwór dnia

Autor:nieulotnekomentarz Kategoria:O życiu Dodano:2014-05-04 02:31:54Czytano:724 razy
Głosów: 3
Wszystko jest z nią dobrze,
Wszystko jest okej...
Mówili dopóki nie zobaczyli bladych blizn
I nie spojrzeli na nią ze współczuciem.

Uśmiechnęła się, bo wiedziała, że tak trzeba.
Cicho odeszła.
Może to był tylko przypadek?
Kot, pies...

Ale gdy odprowadzał ją do domu, nie spotkał kota.
Nie usłyszał szczeku psa.
Uśmiechnął się, bo wiedział, że tak trzeba.
Cicho odszedł.
Może to był tylko przypadek?
Niewinne cięcie...

Spojrzeli na jej piękne, bursztynowe oczy.
Widzieli jak pobłyskują szczęściem, słyszeli śmiech.
Radosna dziewczyna...
Mówili, dopóki nie spóźniła się na matematykę.

15 minut... tylko tyle i zobaczyli ją roześmianą.
Uśmiechnęła się, bo wiedziała, że tak trzeba.
Łza spłynęła jej po policzku.
Pewnie ze szczęścia, bo jej tata właśnie wychodził z więzienia.

Ale gdy odprowadzał ją do domu nie ujrzał jej taty w oknie,
A ona była smutna.
Uśmiechnął się, bo wiedział, że tak trzeba.
Cicho odszedł.
Pewnie się spóźni...
Pomyślał i zaczął uczyć się na klasówkę z historii.

Spojrzeli na puste krzesło.
Tego dnia nie zobaczyli jej jaśniejących oczu, nie usłyszeli śmiechu.
Dziwny dzień...
Mówili, dopóki nie dostali kieszonkowego.

I tego dnia nie zobaczyli jej na korytarzu.
Szli milcząc, bo nie wiedzieli jak się zachować.
Klasówka z historii była trudna.
Pewnie dlatego nie pojawiła się w szkole...

Ale gdy wracał do domu zajrzał przez okno do jej różowego pokoju.
Usłyszał szczek psa.
Otworzył drzwi i wszedł do środka, bo nie odzywała się od wczoraj...

Zwrócił się w stronę kuchni.
Poczuł zapach szarlotki, jaką uwielbiała.
I spojrzał na jej oczy, które przestały błyszczeć.
Bladą twarzyczkę
I ręce pełne blizn,
Sznur na drewnianym stoliku,
I karteczkę z mało wyraźnym podpisem, startymi przez czas śladami krwi: Do zobaczenia, tatusiu.

Nie zobaczyli jej na korytarzu.
Szli milcząc, bo nie wiedzieli jak się zachować,
A kieszonkowe przepili w barze na rogu ulicy.

A on już nigdy nie zobaczył jej bursztynowych oczu,
Nie usłyszał jej śmiechu.
Ale zapamiętał ją radosną, bo wiedział, że tak trzeba...
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


Beatrice c

(16:05:45, 04.05.2014)

Wierszem to nie jest, raczej prozą, ale ciekawą, pozdrawiam :-)

nieulotne a

(16:28:01, 04.05.2014)

Beatrice, ten utwór można odczytywać na wiele sposobów, ale rzeczywiście, najbliżej mu do prozy ;) Dziękuję za ten komentarz i właściwie jedno słowo: ciekawe :) To mój pierwszy utwór, który tu zamieszczam. Ufam jednak, że wszystkie moje małe dzieła będą w oczach czytelników ciekawe :)

Helen c

(21:48:45, 04.05.2014) Ostatnia aktualizacja: 21:49:17, 04.05.2014

Bardzo ciekawy urwór....:) smutny ale mogę powiedzieć że przeczytałam go jednym tchem... Na powitanie plusik:))pozdr.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją