nie odpowiedziałem
stan rzeczy jest nienormalny
formalnie
skazany na rozciągłość
utylizacja nie dopala śmieci
zawsze zostaje popiół
gumoleum
zamiast czerwonego dywanu
w obiektywie przestrzeń akwarium
zakorzenione przeżuty
tkwiące głębiej niż może dosięgnąć skalpel
migawka
mruganie powiek
miliony zdjęć nigdy nie wywołanych
co drugie wypada
profilaktycznie
i banalnie
oczekiwania
po przebywaniu wśród ludzi
powinno przekreślać się kreską
najlepiej
z głębokim wżerem
by byle ręka nie mogła zetrzeć
a przynajmniej
mieć wbitą jedną drzazgę
tak jak małe dziecko
poznające nadwrażliwe płomienie
wracając do dalszego ciągu
ogóle nie istnieje
póki rankiem nie zobaczę słońca
a słońce
nie dogrzeje małego kwiatka
którego patrzeniem
podlewam co ranek
na zmianę z deszczem