kiedy tak wczytuję się w słowa
tylko dla mnie przemyślane
płonę smutkiem i zawstydzeniem
jaką to wątłą gałązkom jestem
dla oczu patrzących z politowaniem
na bezbronną kroplę poezji
wśród twojego ogromu oceanu
wybacz pani mam koślawe palce
często zamiast natchnionego pióra
trzymam w dłoniach tępą łopatę
którą po ziemi piszę do życia
i nie znam dróg idących do prawdy
jedynie błądzę po ślepych uliczkach
szukając wierszy na chodnikach
bo tych górnolotnych nie dosięgam