przez szczeliny rolet patrzą na place zabaw
w tle wierza kościoła dziurawi pochmurne niebo
spadające z niego
wrony
plączą ósemki rozpieszczonych gołębi
a zobojętniałe koty wyczekują
na te kobiety
aż zejdą
i zaczną karmić niedojedzonym objadem przez dzieci
starzy mężczyźni próbują nie płakać
przesiadując na ławkach wyceniając przeszłość
między nogami plączą się kule i niedopite prawdy
niektórzy mogą palić
ukradkiem
plączą ósemki z dymu i kaca
dla kobiet
które zejdą
i przestaną karmić niedojedzonym objadem przez dzieci
i wszyscy wrócą po kończącej się niedzieli
do pokoi w domach spękanych pustką
w tle wierza kościoła zasłoni zachodzące słońce
tak żeby
wrony zamienić w białe gołębie
a koty...
...jak stare kobiety
będą patrzeć przez szczeliny okien