że widziałam oblicze
bez twarzy
Wpatrzone wciąż we mnie
liczyło pośpiesznie
zamaskowane
żale i obrazy
Nie mogłam nic ukryć
chociaż skrawek
choć najmniejszy okruch
Przerwałeś mi w pół słowa
gorączkę moich tajnych modlitw
Spojrzałeś na mnie.
Ogniem co nie boli
Łzami, które milczą
dotykiem, który pali..
Horyzontem straconych
w pośpiechu zabijanych zdarzeń
Złym adresem pomylonych miłości..
To Zabolało..
Nie patrz więcej
Weź co Twoje
zamroź myśli.
Przecież i tak
spotkam się z Tobą
Po cóż mi więcej?