Za późno na sen
Za wcześnie na czuwanie
Pod powiekami zapala się światło
Szum
Gwizd
Szamotanina
Zamigotało
i zgasło
Twoje przepalone cygaro
na popiół
w dłoniach mi się rozpadło
To koniec
Noc
nadeszła bez ostrzeżenia
wzięła zakładników
zawiązała oczy
szukania nastał kres
Nadzieja bez imienia
umarła mimo łez
I teraz straszy
chwytając lodowato za gardło
że jutro
zbudzisz się
Naprawdę..