nie żałuję farb
Lubię kiedy świat
płynie wbrew palecie
Pędzel usiłuje tańczyć ze mną
znów nie w takt
depcząc mi po palcach
niedomalowanym
bezkwieciem
Nie zrażam się
obracam
pustkę
w żart
W końcu
każde białe płótno
odnajdzie swój pretekst
by odmalować utracony czas
podwójnie
w dwójnasób
rozlać się żywą czerwoną plamą
wzbudzić życie
jedną śmiałą kreską
wydobyć z dna spojrzenia
.Miłość.