nie nosi kapeluszy
aby żyć
pozwala myślom iść
w głąb
zrywać marzenia z głowy
Uciekinier Wiatr
wieczorami
zagląda do luster dusz
chcąc nareszcie ujrzeć
dno samego siebie
Każdej nocy
zdejmuje
wszystkie poszumy i zaklęcia
krzyczy ile sił
bez pamięci
łka
Głazy poruszone do głębi
przemawiają w jego imieniu
igrając z Bogiem
giną zaprzepaszczone
płyną tworzyć świat
Zostało jeszcze kilka
niewyprzedanych powiewów
ostatnie porzucone
ręce
Jeden mały ślad
duszy niewolnika
para białych ust
bez zmazy
Nic więcej..