dziś za wcześnie,
tuż przed świtem
wstały łzy
Ktoś po cichu
odgarnął strwożone myśli
smutek z policzków
rozplątał
jak zaszyfrowaną nić
supeł za supłem
cierpliwie
powoli
powstałam
z popiołu
Jestem
Kiedy słońce wzbija
białe ramiona
aż do Boga,
bywam zauroczona
majestatem życia
Wtedy kocham
naprawdę..