o zieleń lasów weselszy
kiedy wchodzą razem do wody
miłość perły rozsiewa na wietrze
trąca skrzydłem góry wodospad
łakomie tęcza całuje wód połać
ona lazurem dusze maluje
księżyc w rozkoszy krainę chce wołać
już pewni siebie wyzbyci obaw
nad brzegiem siedzą jeziora
chodź tracą zmysły pełni uniesień
to nie zapomną wieczora