w pośpiechu mijane przystanki
niezauważeni ludzie
jak nieuważnie zasiane słowa
bezwiednie rosną i pragną
Na wiatr rzucone
drżące jesienne liście
zmęczone i rozwiane
wciąż próbują dobrać się w pary
Jeszcze jeden taniec
Kroki lekkie jak muśnięcie
nagle obudzonych ust
niosą się same gdzie chcą
W milczeniu
znów wkradasz się
do snu
Szukam Cię
idę na oślep
tysiącletnie czekanie
odbiera wzrok
Nie byłam czujna
pochłonąłeś mnie..
Wciąż jesteś tu?