popłynąć na boso
poczuć Twoją dłoń
na policzkach
zachłysnąć się znów
minionym
Ludzie jak rzeki
nie znają nigdy
miejsca swojego odpływu
budują niezatapialne
wierzą w ocean
Nagły sztorm
zmywa ślady stóp
Chciałabym
biec dalej
iść pod prąd
przeistoczyć zadumę i ciało
wyzwolić ogień
z pustki czekania
Rwać całe i pełne kiście
wtapiać się w tłum
podobnych sobie istot
bezimiennych
żeglarzy donikąd
W głębi wody
daremnie szukać
rysów Twojej twarzy
Czarną nocą chwytać
znikające kręgi
nad człowieczych marzeń ..