rozliczasz się ze swoich
przeciw i za
wpadasz na genialne riposty
kilka godzin za późno
planujesz dom
nad tym jeziorem
gdzie poznałeś jej
sny tuż po przebudzeniu
a potem zdajesz sobie sprawę
że jej już przecież nie ma
więc zadręczasz swą duszę
planami idealnego
my
ty i ja – nigdy już nie będzie
nas
i zmawiasz modlitwy we wszystkich
znanych ci językach
prosząc istotę wszechrzeczy
o sen bez łez do nastania
dnia
nocą rozliczasz się przed samym
sobą ze spraw miliony razy już
rozliczonych i (nie)zapomnianych