pszczołę użądliła ze strachu
cierpkie jabłka i śmieszny grymas
babcię rozczulała naiwnością
księdza opowiadał że zawsze warto
relatywną prawdę sprzedawaną byle jak i gdzie
z frazesem zamiast twarzy
morze i kawałek muszli który utkwił w stopie
abym pamiętał
rozebraną noc z dwojgiem oczu
każdą ciszę wymieszaną ze światłem i rosą
może prócz jednej dzwoniącej w uszach
przy pożegnaniach