krzyczą w nocy czasami
przestraszone swoją obecnością
martwe róże w wazonie
stwarzają pozór normalności
tylko pająk nieudolnie buduje sieć
naiwny perfekcjonista
serca złożone w ofierze niedowiarkom
biją nierównym rytmem o świcie
kiedy słońce zaprasza do życia
niechciane wcale
nie mamy dodatkowych noży
zastygłe w ciałach zardzewiały
kolor tak bardzo się zgadza
Zegar zatrzymał się na dwunastej