upychamy je w kieszenie spodni
nie pozwalamy dojrzeć słońcu
w mroku czekamy na spełnienie
jak na coś
co i tak nastąpić nie może
realne się nie stanie
bezszelestnie wycieramy wspomnienia
rękawem rozmazujemy ostatnie słowo
tak by nikt nie usłyszał
w dźwięk myśli nie zmienił
nie wyśpiewał głośno
jak coś
co i tak zapamiętanym być nie może
świata nie ocali
mimowolnie składamy życiowe plany
w ciasnej szufladzie przy łóżku
by nie wypadły z bielizną
w koronkach kusząco leżąc
jak coś
co i tak zrozumiane być nie może
pragnieniem tylko zostanie