to co boli najbardziej
po czym są ręce
krwią zabrudzone
bo ileż razy można łamać własne skrzydła
czy to
co odbija się w moich oczach
zostanie tam na zawsze
polakierowane
pełne obaw
niepokoju
o przyszłość
jak obudzić marzenia
które na dnie duszy
przeraźliwie
wolno
stają się niewidoczne
rany się wciąż goją
w pióra obrastają
tylko być gotową
rozłożyć w porę ramiona
kiedy ku niebu
uniosą mnie
skrzydła...