zamieniam kształty
w kęski coraz większe
oczy nasycam widokiem
jakże doskonałym
który nie da się ulepić
ot tak
genialnemu twórcy
co martwą tworzy scenę
owoców i kwiatów naturę
wzrok łączę z dotykiem
elektryzujesz ciało
odbieram bodźce i fale
rozmiękczasz mnie
wilgotnieję
Już nie wiem co we mnie
istnieje a co zatraca się
kiedy bierzesz wszystko
co w sobie oddaję