otrząsnę się z cienia
niemoc wyrzucę za drzwi
jak niepotrzebną rzecz
jak mam żyć
by było trochę lepiej
mniej bolało
dusiło w gardle
szczypało w oczy
bezsilna powłoka ludzkości
przygniata mnie
codziennie od nowa
buduję dzień
lecz to nie to
nie tak miało być
żyć chciałam inaczej
mniej cierpieć...