25-09-2014
powiedz mi
co robię po środku pokoju
zupełnie naga
smagam się światłem
biczami neonów
za firanami rzęs
kochanka
jestem jak wycinanka
na świątecznym stole
fizycznych potrzeb
i nie ważne że marznę
ty nieustannie
topisz mnie komentarzem
proponując kolację
za milczenie
głosem
którego tonacji
nie mogę wymieść za skronie
rozsądku
...już w porządku
jestem gotowa
***
głuche liściki
maskowane kwiatami
opadają
w zapachu gazu
przede mną krzesło
i pusty monolit stołu
zimna powierzchowność
niemocy
knebluję usta
zagłuszając krzyk pomocy
z wewnątrz
na pewno nie ucieknie
dzień dobry
które tak bardzo potrzebuję usłyszeć
nadsłuchuję
dźwięku spadającej filiżanki
może zapukasz
przechodząc przypadkiem
w okolicznościach zdarzeń
nieprzymusowych
***
sznurowane buty w przedpokoju
inwentarz
spisem rzeczy mało istotnych
w księgach wieczystych pocałunków
nadal nie mam numerku
zapomniałeś mnie nazwać
nie szkodzi...
...przywykłam
być bezimienną
***
porwane koperty
listy bez treści
na przestrzał ryją wyobraźnię
niska cena za błędy
i zabłąkane palce
w szczelinach rozerwanej skóry
tak mam że pod koniec roku
jestem osamotniona
w środku i na zewnątrz
ułożona w twojej dolnej szufladzie
czekam aż zejdziesz
liczę kroki i kamuflaże
twarze w które powinnam się ubrać
zanim wszedłeś
ile razy jeszcze spadnę
przebudzona
pod twoje nogi
***
chłodne ręce
w przegrzanych prześcieradłach
Wenus
ona tańczy jak zagrasz
patrz jestem w letargu
odbijam się biodrami
i czegokolwiek co pozwoli
emocją wydobyć niskie tony
twojego głosu
po raz kolejny i nigdy ostatni
nie odwraca głowy
z rozmazanymi oczami
nie wypada patrzeć
jak ktoś płaci
zaoszczędzonym czasem
wyprzedaż uczuć
tylko tyle dostałam
dobrze
że choć lody nadal smakują
polewą
jestem rozbitą skorupką
z czarno-białym romansem
przewianym wiatrem...
...ciągle powtarzam
sceny
znając słowa na pamięć
***
czuję się jak ćma strącona lotką
w życiu to modne tak upadać
dzisiejsze czasy mniej uważne
z malutkim oszustwem
wypowiadam matce
że kolejny odszedł
że ja zostałam
jak zwykle z głupią miną
i palcami
przytrzaśniętymi drzwiami
nigdy nie zauważył...
...że jestem kobietą