w takim momencie
zatrzymaj słońce
powiedz zaklęcie
Gdy zamknę oczy
i wydam tchnienie
trzymaj za rękę
przyjdzie spełnienie
Staję się pyłem
liściem na wietrze
oddycham cicho
łapię powietrze
Odchodzę wolno
wypełniam ciszę
świadoma myśli
wciąż wiersze piszę
Nie wiem gdzie idę
jak długo jeszcze
swoją wędrówkę
dziś Bogu streszczę
Serce już milknie
co mi potrzeba
niech mi otworzą
wrota do nieba