niszczy to co trwa we mnie
korzeniami zaczepia za włosy
nawilża oczy
by lśniły jeszcze przez chwilę
łzawi
skóra mnie boli
pod palcami krew stygnie
szybko zapominam kim jestem
co daje mi siłę
dłonie drżą beznamiętnie
by za chwilę zacisnąć się w pięści
kości się łamią
boleśnie
z pozoru wyglądam normalnie
twarz swój grymas tuszuje
lecz wewnątrz morze żalu
wylewam
serce tylko jakoś mocniej bije
jakby chciało żyć bardziej
zabić strach
odzyskać spokój
ale wciąż się boi