kiedy zmienia się kolor wszechświata
a gwiazdy wciąż nie tracą swej doskonałości
przybliżając nieskończony obraz
Czy kiedy spoglądając na ziemię
czcząc stopy życiem utrudzone
będę tylko człowiekiem
Życie przyciąga sypiąc prochem w oczy
przygniata zmuszając do poddania
by choć raz w nozdrzach poczuć ziemię
dolę przyjąć z godnością jak trzeba
Kiedy wzrok znów uleci ku niebu
zniknie smutek i gwiazdy rozbłysną?
Czyż nie można człowiekiem będąc
być trochę aniołem?