Cię spotkałam
dla Ciebie zmieniłam imię
w szafie wciąż zapas masek
i sztucznych piór..
Jeden oddech nic nie znaczy
by stać się bezkresem i kroplą
trzeba nie istnieć
wznieść się ponad czas
odciąć linię życia..
Strach przed umieraniem
jak szczypta soli na ranę
na przekór napełnia znów czuciem..
Jedwabna nić
i roztrzaskany manekin
wczoraj ostatni raz
rozsypałam na wiatr
wszystkie nasze
twarze i cienie..
......... Bez żalu
...idę.. ..