śpiew cherubinów czy ptaków
ani kołysanka
nucona dziecku o zmroku
ciche łkanie
...
mur chłodem owiną jej skórę
niewiele różniła się od sinej ściany
może z wyjątkiem ruchu dłoni
wyciągniętej błagalnie
ku mijającym cieniom
i tym oczom
które martwo wpatrzone w dal
gasły z każdą kolejną zapałką